Małe zdarzenia sąsiedzkie
Plan, żeby się wyspać, nie zrealizowany. W nocy przyjechało Pogotowie do sąsiedniej klatki i stanęło na pulsujących światłach! Kto na to pozwala! Równie dobrze mogliby przyjechać na kogucie! Gdzie tu logika? Nie używają sygnału żeby nie budzić ludzi, a światła budzą tak samo. Cały blok gotów na kilka zawałów i ataków paniki. I po co im te światła w osiedlowej uliczce? Kto na nich tu najedzie?
Pod śmietnikiem wypatrzyłam stary obraz. Marny i zniszczony,ale z drugiej strony etykieta świadczącą o tym że pochodzi z czasów Breslau. Na szczęście nie dałabym rady go zabrać, tylko rozesłałam wiadomości do wszystkich grup poszukiwaczy smietnikowych skarbów. Przez pół godziny nakręciliśmy się jaki to skarb i kto go zgarnie. Potem ktoś się doczytał, że Bruno Wenzel to wizytówka zakładu ramiarskiego, który oprawiał w Breslau obrazy. Sam obraz może być śmieciem i chyba tak ustalili jego pierwotni właściciele, skoro go eksmitowali.
Bardzo mało szpaków w tym roku . O tej porze do odlotu zbierały się ich chmary. Teraz garstka. Bo wymarzły wszystkie zawiązki owoców i biedaki nie miały się czym żywic. Widziałam jak próbowały ratować się rdestem a to mało pożywny pokarm.
Dodaj komentarz