Na serio
Boże, to na serio? Mam wejść na glebie mojego życia i żyć na serio? Poważnie, rozważnie, spokojnie i porządnie? Myśleć co, po co i jak mam zrobić? Zdecydować , do czego w życiu dążę, jakimi drogami i jakimi środkami? Rozeznawać, czy teraz kierują mną emocje, naciski innych ludzi, głos Boży czy przeciwnie? I tak za każdym razem, codziennie, przed każdą decyzja?
Nie mogę już żyć spontanicznie, w wolności, kierując się pomysłami innych, wygłupami, przyjemnościami, " jakoś tak wyszło , nie wiadomo dlaczego". Po co tam poszedłem i dlaczego zapomniałem o czymś ważnym, co komuś obiecałem? Bo mi się odechciało? Ale ten ktoś czekał.
Nie dam rady, Boże. Chyba, że z twoją pomocą ....
Dodaj komentarz