Prognoza pogody
Myszki przygotowały się na zmianę pogody. Uwielbiam te ciekawskie i sprytne stworzonka. Oczywiście w klatce.
Życie na osiedlu i czytania z dnia
Myszki przygotowały się na zmianę pogody. Uwielbiam te ciekawskie i sprytne stworzonka. Oczywiście w klatce.
Nie lubię takich dni. Oddycham z trudem. Ciśnienie, puls i saturacja dobre. Zmienia się pogoda. Nie pójdę na SOR ,nie mam siły tkwić tam cały dzień w stresie. Stosuje radę mojego dawnego sąsiada lekarza - weź na uspokojenie i zobacz za pół godziny jak się czujesz.
Oddycham.
Szukam w internecie maseczek. Nie ma szczepionek, nie ma Paxlovidu, nie ma i maseczek. Tak, gdzie są, nie udaje mi się wykonać płatności. Spokojnie. Nie zablokuj sobie jeszcze na dodatek konta!
Zająć się czymś. Np wypróbować ten nowy olejek do włosów który dostałam.
Nie olejkujcie sobie włosów jeśli nie macie upodobania do spędzania pół dnia na zabiegach pt. jak zmyć olejek z włosów. Już wiem dlaczego go dostałam.
To nie koniec dnia. Gdy wyszłam z domu żeby już nic nie zmalować, na przystanku stała karetka. Więc jeszcze obdzwownic kilka osób które lubią na skróty przebiegać przez jezdnię.
Może już dość!
" To się nie uda. To nie ma sensu. Ty to chcesz zrobić? Przecież nie masz o tym pojęcia!". Krytykować, zniechęcać najłatwiej. W efekcie nikt nic nie zrobi i okaże się że mieliśmy rację.
A ja bym wolała nie mieć racji , za to mieć zrobione to co ktoś zaproponował. Nowe ławki, czysty skwer, potrzebny sklepik,świetlicę.
Bardzo podobała mi się spokojna odpowiedź pana organizatora jakiej sportowej imprezy, którego krytykowaliśmy za niedociągnięcia w słusznym oburzeniu. " Mówi pani że jest źle? No to zapraszam do pomocy w organizacji następnej imprezy!".
Krytykować jest komu. Pomagać?
Pani L. siedząca na swoim wózku przy bramce, dawno nie widziana, dziś dość zaniedbana.
- Mąż mi umarł, nie mam się z kim nawet pokłócić - mówi z rezygnacja.
Tak, są małżeństwa które funkcjonują dzięki codziennej dawce adrenaliny. " Bo przecież on/ ona bezemnie sobie nie poradzi! Wszystko robi źle!" Kłótnie wynikają z troski . Z miłości. Najgorszy jest martwy związek, gdzie nie ma nawet złości na drugą osobę.
Po kilku miesiącach widzę panią L. elegancko ubrana z mała torebką. Czeka na transport.
- Jeżdżę na cały dzień do domu seniora. Ale życie, mówię pani ! Towarzystwo, jedzenie, zajęcia, wycieczki!
Akturat czytałam materiał o seniorach uwięzionych w czteropiętrowych blokach bez wind. No nie ma koncepcji ani pieniędzy by wybudować im te windy, to zbyt trudne i drogie.
Dopóki będziemy myśleć o architekturze to tak. Rozwiązaniem byłoby ludzie. Ekipa że schodolazem, przewożąca co drugi dzień seniorów z ich domów do placówek dziennego pobytu. Gdzie mogliby jeszcze fajnie pożyć.
Tą data gdy wspominamy w naszej rodzinie wojenne straty i naszych zmarłych. W tym dniu czytanie o uzdrowieniu paralityka. Ileż lat, ileż pokoleń byliśmy jako rodzina sparaliżowani wspomnieniem naszych strat? Przekazywany kolejnym osobom lęk przed miłością, przywiązaniem, stabilizacja, radością życia. Bo można to stracić. Tak, ale można też przeżyć coś pięknego. Bojąc się można stracić łaskę Bożą która On daje wraz z każdym traumatycznym doświadczeniem, łaskę otwarcia się na coś nowego. Podczas gdy my chcemy by wróciło to co straciliśmy. Nie potrafiąc sobie wyobrazić tego co On chce nam dac. A i tak wszystko to przeżyjemy, tyle że bez radości. I to nie będzie wina Boga.